poniedziałek, 30 czerwca 2014

GORVITA - Zielony jęczmnień ( Credo PR)

Ostatnimi czasy bardzo brakuje mi energii, czuję się jakby mnie walec drogowy rozjechał więc miałam zamiar rozejrzeć się za jakimś suplementem diety który energii mi doda. Akurat otrzymałam od Credo PR 
Zielony jęczmień, więc postanowiłam go wypróbować, jak się sprawdza ? o tym za moment :)




Nazwa: Zielony jęczmień

Producent: GorVita

Pojemność : 60 kapsułek

Od producenta:

Preparat stanowi uzupełnienie codziennej diety w naturalne substancje odżywcze zawarte w młodych pędach jęczmienia. To naturalne źródło  białka i błonnika. Zawiera wszystkie aminokwasy niezbędne do prawidłowego funkcjonowania ludzkiego organizmu. Jest bogatym źródłem witamin z grupy A ( beta karotenu)  z grupy  B ( B1,B2, B6, B17), witaminy C oraz kwasu foliowego, kwasu pantotenowego i choliny. Z minerałów należy wymienić: potas, wapń, magnez, żelazo, miedź, fosfor mangan i cynk. Przywraca w organizmie równowagę kwasowo-zasadową. Wykazuje silne działalnie antyoksydacyjne.
Wspomaga nasycenie i oczyszczanie organizmu. Pobudza witalność i energię, wspiera prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego. Zielony jęczmień to codzienna porcja energii i witalności dla organizmu w każdym wieku

Skład: Sproszkowane młode pędy zielonego jęczmienia, żelatyna (składnik kapsułki).

Zalecana dzienna porcja:  4 kapsułki

Sposób użycia:  2-4  kapsułek dziennie. Kapsułkę połknąć i popić wodą.



Moja opinia:

Preparat ten przyjmuję od kilku dni , czyli od momentu otrzymania. Co mogę o nim powiedzieć? 
W opakowaniu znajduje się 60 kapsułek, ja biorę 2 kapsułki rano i 2 wieczorem czyli tak jak zaleca producent 4 tabletki dziennie. Kapsułki znajdują się w wygodnym , zakręcanym opakowaniu, są raczej standardowej wielkości, łatwo się je łyka. Zapach dość specyficzny taki ziołowy, jednak można to wytrzymać. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie ten produkt, zawiera sporo błonnika przez co ułatwia nam trawienie ale przede wszystkim zauważyłam u siebie że nie czuję już takiego zmęczenia jak wcześniej, mam więcej siły i energii a o to mi chodziło. Ogólnie rzecz biorąc produkt bardzo przyjemny i z chęcią wezmę go do końca.

Ocena : 5/5








Znacie może ten produkt? Bierzecie jakieś suplementy diety ?
Inne suplementy diety można zobaczyć tu :






niedziela, 29 czerwca 2014

Tea for Kids - czyli naturalna w 100% pyszna herbatka ;)

Jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania pyszne herbatki dla dzieci. Herbatki te zachęciły mnie tym że są w 100% naturalne! A dla swojego dziecka jak każda z mam chcę jak najlepiej, więc to co naturalne jest najlepsze.
Jak się sprawdziły i co o nich sądzę? o tym za chwilkę ;)


Producent:  Tea for Kids

Warianty smakowe:
  • Malinowa Natura


  • Owocowe Delicje

  • Jabłkowa

  • Honeybush Jabłkowy

  • Owoce leśne

Pojemność:  dostępne po 100g, 500g oraz 1000g 

Dostępne : >>TU<<

Moja opinia:

Ja osobiście herbaty uwielbiam i to pod każdym względem. Lubię różne i czarne i czerwone i zielone, ekspresowe czy liściaste, po prostu wszystkie. Zamiast soków które zawierają bardzo dużo cukru chciałam podawać synkowi herbatki. Po przeczytaniu jednak w sklepie składu takich herbatek odechciało mi się niestety .. tyle cukru co w nich jest to ja podziękuję, sama bym nie chciała tego pić. I tu akurat znalazłam stronę z herbatkami  Tea for Kids, zaciekawiła mnie bardzo i już za pare dni udało mi się podjąć współpracę. Po otrzymaniu herbatek byłam zaskoczona ilością i cieszyłam się jak szalona. Do próbeczek dołączone były dwie książeczki, ich zdjęcia znajdą się poniżej. Postanowiłam od razu zaparzyć herbatkę i jak wrażenia? Rewelacja ! Najpierw sama musiałam spróbować zanim dałam ją synkowi i co ? Smakowała mi tak bardzo że ciężko mi było się oderwać, smak jest tak naturalny i pyszny że aż byłam w szoku! Kolejno próbowałam innych smaków i żaden mnie nie zawiódł, wszystkie były bardzo smaczne, aromatyczne i w 100% naturalne. Uwierzcie mi na słowo tą naturalność czuć! Brak jakiejkolwiek chemii a to meeeeeeeeeega plus, mój synek niestety jako alergik za długo nie pocieszył się herbatkami bo dostał uczulenia na składnik prawie każdej herbatki czyli rodzynki. Alergię na winogrona wyłapałam już u niego jakiś czas temu ale chciałam spróbować. Niestety na razie niestety pić ich nie może, ale mamusia nie zostawiła nawet jednej torebeczki hehe :D wszystkie herbatki już wypite, a jak mały kiedyś nie będzie już tak silnym alergikiem zakupię znów tą herbatkę i dam mu na spróbowanie. W 100 % polecam tą herbatkę i to nie tylko dla dzieci, ale nawet dla nas samych. 

Ocena: 5/5













Spotkałyście się może z tymi herbatkami? co o nich sądzicie?
Może macie chęć na rozdanie z tymi herbatkami do wygrania ? 

Zapraszam na stronę i na Fan Page Tea For Kids


czwartek, 26 czerwca 2014

„Kultowa kampania” polskiego Majonezu Kętrzyńskiego

W ramach współpracy z Credo Pr zostałam poproszona o udostępnienie materiału prasowego dotyczącego "Kultowej kampanii" polskiego Majonezu Kętrzyńskiego.

„Kultowa kampania” polskiego Majonezu Kętrzyńskiego
Linia produkcyjna niepowtarzalnego sosu z Mazur ruszyła w 1962 roku. Wtedy też nadawanie rozpoczęła radiowa „Trójka”, a The Beatles nagrali pierwszy singiel. Dla wielu Majonez Kętrzyński to równie kultowy produkt jak guma Donald czy oranżada w proszku. Do tych sentymentalnych skojarzeń nawiązuje nowa strategia reklamowa Majonezu Kętrzyńskiego pod nazwą „Kultowy Polski Majonez od 1962 roku”.

„MAJONEZY” Spółdzielnia Pracy Produkcyjno-Handlowa (SPP-H) w Kętrzynie istnieje od 1945 roku, a od 1962 produkuje Majonez Kętrzyński. Znają go wszyscy mieszkańcy regionu, w którym znajduje się siedziba firmy. W Polsce wschodniej jest najbardziej rozbudowana sieć sprzedaży, ale popularny „Kętrzyniak” podbija też serca mieszkańców Mazowsza czy Pomorza.


Kultowy majonez i Beatlesi
Historia Majonezu Kętrzyńskiego zaczęła się w ciekawych czasach. W tym samym roku, gdy ruszyła linia produkcyjna, TVP
wyemitowała pierwszą kultową dobranockę „Jacek i Agatka”, nadawanie zaczęła kultowa radiowa „Trójka”, kultowa grupa The Beatles nagrała singiel „Love me Do”, a Marilyn Monroe zaśpiewała prezydentowi Kennedy’emu kultowe „Happy Birthday”.
I choć w naszym kraju były to trudne czasy PRL, nie brakowało im uroku. Wielu osobom kojarzą się przede wszystkim z beztroską młodością: Polo Coctą, watą cukrową czy oranżadą w proszku. I właśnie do tych sentymentalnych skojarzeń nawiązuje nowa kampania producenta pod hasłem „Kultowy Polski Majonez od 1962 roku”.
- Zmieniające się oczekiwania klientów i rosnąca konkurencja na rynku sprawiły, że postanowiliśmy w przemyślany sposób odświeżyć wizerunek naszej flagowej marki i zaprezentować ją w nowej, atrakcyjnej formie - mówi Piotr Majewski, prezes SPP-H w Kętrzynie. - Uznaliśmy, że kampania reklamowa nie musi oznaczać ścigania się z obowiązującymi modami i unowocześnianiu wizerunku na siłę. „Kętrzyniak” jest kultowy w swojej tradycyjnej formie. Postanowiliśmy wykorzystać to, co w naszym produkcie najcenniejsze: długą i ciekawą historię oraz mnóstwo sentymentu, jakim darzą Majonez Kętrzyński klienci, również ci rozsiani po całym świecie.


Powrót do przeszłości
Prezes Piotr Majewski zakłada, że ofensywa marketingowa zwiększy przywiązanie dotychczasowych klientów do marki, ale umożliwi również pozyskanie nowych, którzy mają sentyment do kultowych marek.
- Podejmujemy nowe wyzwanie i dostosowujemy się do potrzeb rynku - podkreśla Piotr Majewski. - W odpowiedzi na modny obecnie zdrowy tryb życia wprowadziliśmy również majonez lekki, który pozwala zachować smukłą sylwetkę, a jednocześnie cieszyć się kultowym smakiem.
Kreacje reklamowe użyte w kampanii bazują na tradycyjnej etykiecie majonezu. Prosta forma z wykorzystaniem wyrazistych kolorów utrzymana jest w konwencji graficznej retro.
Od 2 kwietnia na terenie Warmii i Mazur oraz w regionach sąsiadujących pojawią się billboardy przedstawiające potrawy, np. kanapeczka czy jajeczko, które nie mogą się odbyć bez majonezu. Kreacje nawiązują do artystycznych plakatów z nurtu „estetyki sentymentalnej”, jaki dziś przeżywa renesans popularności. Kampania będzie też prowadzona, na portalach internetowych oraz w regionalnej telewizji. Powstała też limitowana wersja plakatów z kultowym wizerunkiem „Kętrzyniaka”.
Fani marki mają również możliwość współtworzenia nowej strony internetowej kultowego produktu (www.kultowymajonez.pl). Do udziału w zabawie zaprasza sam… „Kętrzyniak”, który będzie bohaterem i narratorem komunikacji reklamowej.


Teaser pełen emocji
Pierwsza odsłona kampanii była związana ze Świętami Wielkanocnymi, a hasłem przewodnim „Jajeczko z kultowym majonezem”.
Kampanię poprzedziła akcja na Facebooku zat. „Koniec epoki Majonezu Kętrzyńskiego”. Przez ponad tydzień w przewrotnej i żartobliwej formie były zapowiadane tajemnicze zmiany związane z marką. Wpisy autorstwa samego „Kętrzyniaka” zachęcały do gromadzenia zapasów produktu, który czeka niepewna przyszłość. W ramach „pożegnania” odbył się też konkurs na najciekawsze wspomnienia związane z majonezem.
Niektórzy internauci obawiali się końca produkcji, co czasem wyrażali dość emocjonalnie, ale dziś mogą odetchnąć z ulgą. Choć wciąż jeszcze nie byli pewni czy zapowiedź kampanii reklamowej w nowej odsłonie nie jest żartem primaaprilisowym. Pożegnali „Majonez Kętrzyński”, ale w zamian powitali „Kultowy Polski Majonez”.
W mediach społecznościowych rozpoczyna się nowy etap w komunikacji. Nacisk będzie położony na historię majonezu: początki funkcjonowania zakładu, pierwszych pracowników, ważniejsze zmiany w ofercie, a także ciekawostki z czasów, kiedy zaczęła się produkcja majonezu, np. narodziny Axla Rose’a, premiera filmu „Nóż w wodzie” czy pierwszy występ grupy Niebiesko-Czarni.

- Chcielibyśmy jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy tak zaangażowali się w obronę Majonezu Kętrzyńskiego, wysyłali do nas apele oraz przepiękne wspomnienia. To po raz kolejny udowodniło nam, jak ciepłe emocje budzi nasza flagowa marka – podsumowuje Piotr Majewski. 




środa, 25 czerwca 2014

Olejek arganowy - Manufaktura apteczna

Nie dawno otrzymałam do przetestowania olejek arganowy od Manufaktura apteczna.
Dzisiaj chciałam Wam przekazać trochę informacji o nim, a już za kilka dni pojawi się jego recenzja.
Testuję go na różne sposoby i jak myślicie jak się sprawdza? Też miałyście okazję go sprawdzić?
Jak Wasze wrażenia ?



Skład:

Olej arganowy (Argania Spinosa Kernel Oil) 100%, wyprodukowano w Maroko!

Działanie i wskazania:

Olejek arganowy otrzymywany z drzewa arganowego naturalnie rosnącego w Maroko charakteryzuje się wysoką zawartością kwasu linolowego i oleinowego, bogaty jest w polifenole, tokoferole (przeciwutleniacze), dodatkowo zawiera sterole, karotenoidy, ksantofile i skwalen.

  • Olejek jest przeznaczony szczególnie do pielęgnacji delikatnej i suchej skóry, chroni skórę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych oraz przed jej nadmiernym wysuszeniem. 
  • Olejek arganowy hamuje procesy starzenia, redukuje zmarszczki, nawilża, rewitalizuje i poprawia elastyczność skóry, przez co skóra nabiera wyraźnie młodszego wyglądu. 
  • Polecany kobietom z problemami skórnymi związanymi z menopauzą. 
  • Zalecany przy leczeniu ran, łuszczycy, wyprysków skórnych (skaz po trądziku i ospie), ułatwia gojenie blizn i stanów zapalnych skóry. 
  • Wspomaga pielęgnację cery trądzikowej i ogranicza ilość sebum, zmniejsza tym samym tendencję skóry do przetłuszczania. 
  • Nadaje włosom naturalny połysk, wytrzymałość, jedwabistość i miękkość, przywraca naturalny stan kruchym i łamliwym paznokciom. 

Stosowanie:

Niewielką ilość olejku rozgrzać miedzy palcami, aplikować na lekko wilgotną skórę lub na umyte, osuszone ręcznikiem włosy.
Preparat przeznaczony do masażu oraz pielęgnacji skóry i włosów w spa, salonach kosmetyki profesjonalnej oraz gabinetach urody.

Zapraszam na stronę producenta i na jego Fan Page.



wtorek, 24 czerwca 2014

Arbuz peeling do ciała - Bielenda

Widzę, że ostatnia notka cieszyła się dość dużym powodzeniem, bardzo mnie to cieszy i dziękuję wszystkim którzy do mnie zaglądają :) jak znajdę coś ciekawego jeszcze o naturalnych metodach pielęgnacji to na pewno się  z Wami podzielę :)
a tymczasem chciałam Wam napisać moją opinię na temat dobrze większości znanego peelingu do ciała z Bielendy. Tak również kupiłam je w Biedronce czyli chyba jak my wszystkie hehe :)


Nazwa: Arbuz peeling do ciała

Producent:  Bielenda

Pojemność:  100 g

Cena: coś chyba ok 6 zł

Skład:

Od producenta:

Moja opinia:

Gdy zobaczyłam ten peeling w Biedronce nawet się nie zastanawiałam tylko od razu wylądował on w moim koszyku, akurat poprzedni peeling się kończył więc pretekst do zakupu był hehe ;) Jak wrażenia po pierwszym użyciu ? tragedia.. Wzięłam ręką trochę peelingu i nałożyłam na łydkę, ledwo zaczęłam masować i co ? i już się cały rozpuścił ;/ no masakra.. no to wzięłam więcej i więcej .. i tym sposobem już prawie pół opakowania brak czyli wydajność straszna ;/ Konsystencja jest dość zbita i twarda, ale po nałożeniu na nogę zachowuje się tak pisałam wcześniej.  Ale znalazłam na niego inny sposób :P jako że w składzie już na drugim miejscu znajdujemy parafinę to po spłukaniu pozostaje nam dość tłusty film. Ja zaczęłam używać tego peelingu po ogoleniu nóg, wtedy lekko masuje tym czym się uda zanim się rozpuści ale dzięki niemu nogi są później fajnie nawilżone. Zapach bardzo przypadł mi do gustu, jest świeży i pachnie dokładnie tak jak wszystkie arbuzowe kosmetyki i utrzymuje się na skórze dość długo :) Plusem jest wygodne plastikowe, odkręcane opakowanie. Jest zabezpieczone sreberkiem i to również duży plus bo mamy pewność że nikt go nie macał swoimi mackami ! 
Ogólnie jako peeling średnio ale jako masowanie i nawilżanie skóry po depilacji dla mnie ok. Raczej jednak go już nie kupię bo peeling to ma być peeling a nie muszę szukać innego zastosowania na jego zużycie.





A Wy co o nim myślicie? miałyście czy się na niego nie skusiłyście ?

Zapraszam do polubienia Fan Page:





niedziela, 22 czerwca 2014

Domowa pielęgnacja wrażliwej cery ;)

Ostatnio przeczytałam ciekawy artykuł na temat cery wrażliwej w którym znajdziemy pomysł na peeling czy płyn odświeżający, postanowiłam Wam napisać te przykłady bo może akurat komuś się przyda.
Moja cera jest dość wrażliwa jednak nie aż tak bardzo abym nie mogła używać większości kosmetyków a wiem że i tak czasem u niektórych osób bywa.



Różany płyn odświeżający

Wyciąg z róży działa łagodząco i sprawia, że skóra szybciej się regeneruje. Garść świeżych płatków gotujemy w 200 ml wody przez 10 minut. Odcedzamy i studzimy. Do chłodnego wywaru dolewamy 100 ml niegazowanej wody mineralnej. Przelewamy do butelki z rozpylaczem. Mgiełką spryskujemy twarz w ciągu dnia, gdy czujemy, że skóra jest podrażniona lub przesuszona.


Rumiankowy peeling dla suchej skóry 

Pomaga wygładzić cerę. 2 łyżki płatków owsianych, 2 łyżki płatków migdałowych, 1/2 łyżki mąki kukurydzianej, 1/2 łyżki suszonych kwiatów rumianku rozdrabniamy w blenderze lub w moździerzu na proszek. Można go potem przechowywać w szczelnie zamkniętym naczyniu. 1/2 łyżki mieszanki zalewamy łyżeczką przegotowanej lub mineralnej wody, by powstała gęsta papka. Masujemy nią wilgotną skórę przez kilka minut a potem dokładnie spłukujemy.



Kojąca maseczka z siemienia lnianego
Łagodzi zaczerwienienia, podrażnienia i nawilża skórę. 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego zalewamy 4 łyżkami gorącej wody i mieszamy na papkę. Odstawiamy na 15 minut, aż zrobi się kleista i studzimy. Chłodną maseczkę nakładamy na twarz. Zmywamy ciepłą wodą po około 20 minutach.



Tonik odmładzający z nagietkiem

Działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia i poprawia ukrwienie skóry. Pół szklanki suszonych kwiatów zalewamy 300 ml wody i gotujemy na małym ogniu 15 minut. Chłodzimy i namaczamy w naparze gazę. Kładziemy ją na twarz na 10 minut.


Artykuł pochodzi z gazety Dobre Rady 07/2014.Wszystkie zdjęcia oprócz rumianku pochodzą z internetu.

Podobają Wam się takie naturalne pielęgnacje? Co o nich myślicie?

Zapraszam do polubienia Fan Page mojego bloga:



sobota, 21 czerwca 2014

Original Source LIME - Prekursorki.pl

Dziś mam dla Was recenzję żelu pod prysznic Original Source LIME, który otrzymałam do przetestowania od Prekursorki.pl 





Nazwa: LIME Shower Gel

Producent: Original Source

Pojemność: 250 ml

Cena: ok. 10 zł

Dostępne: Rossmann, Natura, Tesco

Od producenta: 

Intensywnie orzeźwia! 
Limonka niezbyt często występuje w roli głównej. W naszym żelu pod prysznic wiodła prym zanim neony stały się obowiązkiem sezonu wiosna-lato 2012. Gwarantujemy, że limonkowy prysznic nakręci Cię na cały dzień ... bardziej niż modżajto na sobotni wieczór.



Moja opinia: 

Żele Original Source widywałam wiele razy na półkach w drogeriach czy marketach, jednak jakoś nigdy się na nie nie zdecydowałam. I to był mój największy błąd! W ostatnim czasie jak widziałyście wygrałam w ich konkursie na Fan Page żel Raspberry & Vanilla Milk oraz inne gadżety. Odkąd ten żel wpadł w moje ręce zakochałam się w nim całkowicie bez pamięci! <3 jest wręcz cudny! Dlatego gdy dostałam propozycję przetestowania z portalu Prekursorki.pl żelu Lime od razu z wielką chęcią się zgodziłam i cieszę się bardzo. Teraz już wiem że żele Original Source zawsze będą gościły w mojej łazience. 
A teraz bezpośrednio o żelu LIME.
Znajduje się w bardzo wygodnym i poręcznym opakowaniu. Zamknięciu typu klik ułatwia nam przechowywanie żelu, gdyż nie wylewa się on i przez to nie potrzebnie nie tracimy tego cudeńka. 
Zapach baaaaaaaardzo orzeźwiający, świeży i meega cytrusowy! Uwielbiam po prostu się nim kąpać.!
Na gorące dni jest idealny, gdyż super oczyszcza i odświeża a ja doznaję mega orzeźwienia! Po wykąpaniu się w nim mam tyle energii i chęci na wszystko że mogłabym chyba dom do góry nogami przerzucić hehe :D Wiem poniosło mnie ale naprawdę ten żel daje powera :P Bardzo fajnie się pieni, wystarczy trochę żelu i już powstaje dużo piany. Ma przyjemną konsystencję, nie jest za rzadki przez co nie wylewa się nam z opakowania. Co do wydajności to szału nie ma ale mimo wszystko myślę że warto go kupić . Cena też znośna tym bardziej że często możemy je spotkać na promocjach po ok. 5 zł . 
Minusikiem małym jest to że zapach nie utrzymuje się na skórze po kąpieli. 


Ocena: 5/5








Lubicie żele OS? Jaki zapach polecacie?

Zapraszam do polubienia mojego Fan Page !






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...